„Żeby w lecie pierogi horynieckie usmażyć i proziaków napiec w zimie trzeba sobie gazu nakopać…”
Ten tekst kieruję do całego świata, ale chciałbym, żeby nasi politycy i samorządowcy też go dostrzegli, więc udostępniajcie ile się da. Może dotrze.
W lecie praca dla was, w kuchni, czyli to, co lubimy najbardziej. W zimie wyjazd na wiertnię, żeby jakoś zimę przetrwać. Dobrze, że jest alternatywa. Źle, że nie możemy funkcjonować przez cały rok. Nie ma dla kogo.
Jest źle. I to nie tylko w Horyńcu-Zdroju, na Roztoczu, ale na całej ścianie wschodniej. W Bieszczadach i Beskidzie Niskim podobno też.
Takiego odpływu turystów i kuracjuszy chyba nikt u nas nie pamięta. Jeśli pamięta, zapraszam do podzielenia się z nami tym doświadczeniem. W każdym razie ostatnie dwa lata to spadek liczby gości o około 90% w stosunku do roku 2022. Oczywiście mówię to z własnego doświadczenia i nie wiem jak to wygląda u konkurencji. Jednak mam podstawy sądzić, że też to może wyglądać podobnie.
Horyniec-Zdrój zawsze lepiej prosperował w sezonie letnim, zima to zwykle była wegetacja i czekanie na wiosnę, na lato. Jednak ostatnie lata to już wegetacja także w lecie – znikoma liczba rowerzystów, mało kuracjuszy spowodowany brakiem zabiegów w trybie ambulatoryjnym, drożyzna i strach ludzi przed bliskością granicy z Ukrainą. Ten ostatni to moim zdaniem główny problem naszego regionu. Wszystkie razem dają niestety wynik w postaci agonii. Agonii agroturystyki, hotelarstwa, gastronomi i wszystkiego, co się z tym wiążę. Za chwilę będziemy świadkami zamykania sklepów spożywczych, bo nie będą miały klientów.
Gastronomia zawsze pierwsza odczuwa skutki inflacji czyli drożyzny. Tak jak agroturystyka i hotelarstwo skutki strachu przed bliskością granicy z Ukrainą. Jeśli razem występuje drożyzna i strach to efekt mamy właśnie taki – agonia. Ogólnie kiepsko. I nie widać poprawy sytuacji.
Z waszych opinii wynika, że to co wam proponujemy w „Aleksandrówce” spełnia oczekiwania co do jakości i oryginalności. Jest według was regionalnie i smacznie. Generalnie taki był plan i zdaje się, że to nam się udało. Za to wam serdecznie dziękujemy! Jednak musicie tu być fizycznie, żeby uratować tą cząstkę Polski!
Nie chcę się rozpisywać nad głęboką analizą problemu, to nie moje kompetencje, ale mam ogromną prośbę: niech każdy z was zastanowi się, czy strach przed wojną na Ukrainie musi zabijać branżę HoReCa na wschodzie kraju? Żyjemy w UE, należymy do NATO, a Rosja nie musi za wiele robić, żeby duża część Polski pogrążyła się w zapaści. Regiony, które żyją z turystyki, czyli też Roztocze Południowe z Horyńcem-Zdrojem na czele, nie mają szans, jeśli nie będziecie do nas przyjeżdżać.
Proziaki, Pierogi horynieckie, domowy chleb i wędliny czekają! Mamy jeszcze serdeczną atmosferę i szacunek dla wszystkich. Ale o tym chyba nie trzeba przypominać!
Zapraszamy!
„Aleksandrówka”
Restauracja i Noclegi Horyniec – Zdrój
You must be logged in to post a comment.